Kukułka robi ku-ku, gęś – gę-gę, wrona – kra-kra, kaczka – kwa-kwa, bocian – kle-kle, wróbel – ćwir-ćwir, sowa – hu-hu. A żuraw? Jak naśladujemy wydawane przez niego dźwięki?
Żuraw, niestety, należy do grona licznych ptaków, których głos nie zapisał się w polszczyźnie pod postacią ogólnie przyjętej onomatopei. A szkoda! Tym bardziej że nasi słowiańscy sąsiedzi mogą się poszczycić takim leksemem: na przykład w języku ukraińskim żuraw krzyczy kru-kru lub kriu-kriu, a w rosyjskim – kurły-kurły. My za to mamy rzeczownik, który nazywa głos żurawia, a którego nie znają inne języki słowiańskie: klangor. Nie jest to jednak nasz rodzimy twór, lecz zapożyczenie z łacińskiego clangor ‘wrzask, krzyk (ptaków i zwierząt); dźwięk, brzmienie (zwłaszcza trąb)’. Niegdyś polszczyźnie znany był również czasownik zarezerwowany specjalnie dla żurawiego głosu, mianowicie: strukać. Mówiło się też, że żurawie krerają, przy czym czasownika krerać używano także w odniesieniu do łabędzi, gęsi, kuropatw.
A tak o żurawim klangorze / strukaniu / kreraniu pisał – jakże pięknie i trafnie – wybitny znawca ornitofauny Jan Sokołowski, starając się przełożyć na nasz język pieśń tego ptaka:
Klangor przypomina do pewnego stopnia głos trąbki i należy do głosów natury, które bardzo trudno opisać lub uzmysłowić temu, kto ich jeszcze nie słyszał. Jednak raz usłyszany w naturze pozostawia niezatarte wrażenie, a nastrój, jaki wywołują okrzyki żurawi o świcie w krajobrazie rozległych i mgłą osnutych bagien, nie da się z niczym porównać. Głównym motywem klangoru jest przeciągłe, melodyjne „krurr” lub „rirr”.
Posłuchajmy więc tych czarodziejskich dźwięków, bo to właśnie im zawdzięcza żuraw swoje imię:
Klangor w przekładzie na praindoeuropejski
Odświeżywszy sobie żurawi repertuar, możemy teraz skonfrontować własną interpretację tych dźwięków z interpretacją autorstwa naszych przodków językowych. Cóż zatem usłyszeli nasi antenaci w głosie żurawia, jaki element wyodrębnili w jego charakterystycznej pieśni i uczynili jego imieniem? Odpowiedź brzmi: *ger- (według mniej popularnych hipotez *kʹer- lub *kʹur-/ *kʹor-). A stało się to dawno, dawno temu, w odległej epoce praindoeuropejskiej. Niektórzy etymolodzy przypisują owemu pradawnemu rdzeniowi znaczenie ‘wydawać ochrypły głos, krzyczeć donośnie’. Ale powołując się na wybitnego rosyjskiego językoznawcę Leonida Bułachowskiego, który twierdził, że „nie należy słowom o dźwiękonaśladowczym rodowodzie (…) przypisywać ścisłych znaczeń” – można wspomniany praindoeuropejski rdzeń potraktować jako bezpośrednią imitację głosu żurawia. Bo przecież zgodzicie się, że w jego pieśni można usłyszeć i kru, i krurr, i rirr, i ger. I trzeba też pamiętać, że zasób fonetyczny języka naszych praindoeuropejskich przodków znacznie się różnił od naszego.
Ortografia vs etymologia
Jak to więc się stało, że z *ger- zrobił się żuraw? Skąd przede wszystkim zmiana g na ż? Otóż spółgłoska ż w nazwie ptaka pojawiła się na gruncie prasłowiańskim i jest to odzwierciedlenie regularnego procesu, jakiemu podlegała w prasłowiańszczyźnie spółgłoska g znajdująca się przed samogłoską przednią – a do takiej należy e (zaszła tu tzw. pierwsza palatalizacja; spółgłoska ż była pierwotnie miękka). Prasłowiańską nazwę żurawia etymolodzy rekonstruują jako *žeravь, gdzie -avь to przyrostek.
Na gruncie polskim w słowie tym zaszło kolejne regularne zjawisko fonetyczne: samogłoska e przed spółgłoską r przeszła w o. Z kolei samogłoska o z czasem zaczęła być wymawiana jako tzw. o pochylone (oznaczane na piśmie za pomocą kreseczki: ó), aż w końcu utożsamiła się pod względem brzmieniowym z samogłoską u (podobny proces zaszedł w nazwach bóbr, mrówka, wiewiórka, wróbel, żółw). Czyli etymologicznie uzasadnioną formą zapisu omawianej tu nazwy jest żóraw. I tak też leksem ten zapisywany był przez długie stulecia (po raz pierwszy notowany jest w XIV w. jako żoraw), aż do 1936 roku, kiedy to polszczyzna doświadczyła gruntownej reformy ortograficznej.
Dlaczego postanowiono zmienić żórawia przez o z kreską na nieuzasadnionego etymologicznie żurawia przez u zwykłe? Czyżby przez analogię do żur, żurek? Trudno dociec. W każdym razie konsekwentnie przerobiono też żurawinę, którą wcześniej zapisywano przez ó – wywodzi się ona bowiem od nazwy naszego dzisiejszego bohatera. A nazwano tę roślinę tak, a nie inaczej przypuszczalnie dlatego, że porasta ona siedliska żurawi: moczary, bagna, lub dlatego, że jej kwiaty przypominają głowę żurawia, osadzoną na długiej, giętkiej szyi i zwieńczoną długim, prostym dziobem (dawniej żurawinę nazywano też żurawią jagodą).
Dla etymologów, którzy boleją nad graficznym zatarciem rodowodu żurawia wskutek niepotrzebnie wprowadzonej zmiany w ortografii, na otarcie łez ostały się nazwiska Żóraw, Żórawski, Żórawicz itp., które można lekką ręką napisać przez ó zamknięte. I nikt nie powie, że to byk!
Zagraniczni krewni
W innych językach słowiańskich kontynuanty pradawnej nazwy żurawia także doświadczały różnych zmian fonetycznych, niekiedy trudnych do wyjaśnienia dla etymologów. Do słowiańskich krewnych żurawia zaliczać się będą m.in.: czeskie jeřáb (doszło tu do wyrównania z nazwą jarząbka), rosyjskie żurawl, ukraińskie żurawel, bułgarskie, macedońskie żeraw, słoweńskie žeriav, serbsko-chorwackie ždral.
Żuraw ma również licznych niesłowiańskich krewnych. Na praindoeuropejskim rdzeniu *ger- opiera się na przykład łacińska nazwa naszego dzisiejszego bohatera grus, która funkcjonuje w nomenklaturze zoologicznej jako nazwa rodzajowa i gatunkowa (Grus grus, czyli żuraw zwyczajny). Z owego łacińskiego grus rozwinęły się takie romańskie nazwy żurawia, jak: francuskie grue, portugalskie grou, hiszpańskie grulla, włoskie gru. Krewnych żurawia znajdujemy również w językach germańskich: angielskie crane, niemieckie Kranich, niderlandzkie kraan oraz w językach bałtyckich: litewskie gervė, łotewskie dzērve. Kontynuantami pradawnego *ger- jest także greckie géranos, walijskie garan, ormiańskie krunk.
Jako ciekawostkę dodam, że angielskie crane, które – jak już wiemy – spokrewnione jest z naszym żurawiem, skrywa się też w angielskiej nazwie żurawiny – cranberry, oznaczającej dosłownie ‘żurawią jagodę’ (jak widać, Anglicy mieli podobny pomysł na nazwanie tej rośliny). Krewnego naszego żurawia znajdziemy też w łacińskiej nazwie rodzajowej bodziszka – Geranium, która wywodzi się od znanej nam już greckiej nazwy naszego dzisiejszego bohatera géranos – roślinę tę nazwano tak ze względu na kształt owoców przypominających dziób żurawia (nawiasem mówiąc, w angielszczyźnie nazwa zwyczajowa bodziszka to cranesbill, czyli dosłownie ‘dziób żurawia’). Krewniak żurawia, ale tym razem o rodowodzie francuskim, skrywa się też w znanym nam chociażby z puszek z psią karmą angielskim słowie pedigree ‘rodowód, genealogia’, pochodzącym od starofrancuskiego wyrażenia pié de grue ‘stopa żurawia’, którym określano stosowany w drzewie genealogicznym symbol przypominający swoim kształtem ptasią stopę.
♣♣♣
Na zakończenie zdradzę, że polszczyźnie znane są jeszcze inne nazwy ptaków, w których zmieniono niecnie etymologiczne ó na nieetymologiczne u. Jednak opowiem o nich innym razem. Ale może ktoś z Was wie, w jakich nazwach ptaków oprócz żurawia etymolog z chęcią zrobiłby byka?
Bibliografia:
- Arct M. (1916), Słownik ilustrowany języka polskiego, t. II, Warszawa.
- Boryś W. (2010), Słownik etymologiczny języka polskiego, Kraków.
- Budziszewska W. (1965), Słowiańskie słownictwo dotyczące przyrody żywej, Wrocław.
- Karłowicz J., Kryński A., Niedźwiedzki W. (1927), Słownik języka polskiego, t. VIII, Warszawa.
- Klein E. (1966–1967), Etymological Dictionary of the English Language, vol. I–II, Amsterdam–London–New York.
- Linde S. (1808), Słownik języka polskiego, t. I, cz. 2, Warszawa.
- Linde S. (1812), Słownik języka polskiego, vol. V, Warszawa.
- Mallory J. P., Adams D. Q. (2006), The Oxford Introduction to Proto-Indo-European and the Proto-Indo-European World, Oxford.
- Sławski F. (1958–1965), Słownik etymologiczny języka polskiego, t. II, Kraków.
- Słownik staropolski (1995–2002), red. S. Urbańczyk, t. 11, Z–Ż, Kraków.
- Sokołowski J. (1958), Ptaki ziem polskich, t. II, Warszawa.
- Булаховский Л. А. (1948), Общеславянские названия птиц, „Известия Академии наук СССР. Отделение литературы и языка”, т. VII, вып. 2, s. 97–124.
- Гамкрелидзе Т. В., Иванов В. В. (1983), Индоевропейский язык и индоевропейцы. Реконструкция и историко-типологический анализ праязыка и протокультуры, ч. II, Тбилиси.
- Етимологiчный словник української мови (1989), гол. ред. О. С. Мельничук, т. 3, Київ.
- Фасмер М. (1986), Этимологический словарь русского языка, перевод с нем. и доп. О. Н. Трубачева, т. II, Москва.
Mam inne wyjaśnienie nazwy ptaka-żurawia. Wychowany jestem na wsi białostockiej w gospodarstwie ze studnią z żurawiem. Nie mieszkam tam juz ponad 30 lat a będąc gościnnie w ostatnim tygodniu września 2017. usłyszałem piękne odgłosy odlatujących żurawi. Te odgłosy przypomniały mi charakterystyczne skrzypienie żurawia z dzieciństwa przy wyciąganiu wody ze studni do pojenia koni i bydła. Jestem przekonany ,że nazwa ptaka -żurawia pochodzi od żurawia ze studni, gdyż jeden i drugi wydaja takie same odgłosy.
Zdaniem etymologów było na odwrót: to żuraw studzienny „skradł” nazwę ptakowi. Wiesław Boryś w swoim słowniku etymologicznym pisze: „Znaczenie ‘urządzenie do wyciągania wody ze studni’ przen[ośne], przez podobieństwo takiego urządzenia do wyglądu ptaka z charakterystycznym długim dziobem; nowsze znaczenie ‘dźwig portowy’ jest kalką ang. «crane» ‘żuraw; dźwig’”.
Bardzo interesujący wpis.
Ja również uważam że pierwsze był ptak a następnie studnia. Do dzisiaj ludzie czerpią z przyrody. I tak było w tym przypadku moim zdaniem.
Dziękuję i Pozdrawiam
Dziękuję i pozdrawiam! :)
Byłbym bardzo ciekaw innych współczesnych nazw z „nieetymologicznym” ‚u’. Wiem, że reforma z 1936 zmieniła jeszcze kuliga na kulika – żeby odpodobnić słowa o odmiennym znaczeniu – kulig i kulik oraz puhacz przemienił się w puchacza. A bodziszek po niemiecku to Storchschnabel – czyli „bociani dziób” ;-)
Przykładem takich nazw z nieetymologicznym u są chruściel i pustułka. Od dawna planuję o nich opowiedzieć, zwłaszcza że odnośnie do pustułki w internecie natknąć się można często na jej ludową, a nie naukową etymologię… A co się tyczy bodziszka, to zwą go „bocianim dziobem” także w Norwegii i Danii; zresztą i u nas nosi ludową nazwę bocianie noski.