ParantELa z naszego lasu: jeleń, łania i łoś

Jelenia i łosia łączy piękne poroże, a ponadto wspólna geneza nadanych im przez nas nazw. Grafika na podstawie ilustracji zaczerpniętych z publikacji W. F. Kirby’ego; źródło: Biodiversity Heritage Library (DP).

Spotkałam go kilka dni temu. Przebiegł mi drogę, a raczej przemaszerował przez nią dostojnie, gdy przejeżdżałam przez żywiecką wieś o jakże wymownej nazwie Las, która na znaku drogowym za sprawą dowcipnych wandali zyskała drugi człon: Vegas. Zwolniłam, by przyjrzeć się temu niezwykłemu pieszemu z porożem, a on odwdzięczył się swoim szlachetnym spojrzeniem. Był to jeleń. Jeleń z Lasu – brzmi pięknie, nieprawdaż? Samo słowo jeleń ma w sobie jakieś dostojeństwo i zarazem miękkość. Równie miękko i niezwykle łagodnie brzmi imię jeleniej połowicy: łania. Bez wątpienia jeleń i łania pasują do siebie, tworzą harmonijną parę. Ale jakże mogłoby być inaczej, skoro łania jest niczym Ewa z żebra Adama. Słowo łania bowiem kontynuuje praindoeuropejską nazwę samicy jelenia *alənī  / *elənī, stanowiącą formę żeńską z przyrostkiem *ī od praindoeuropejskiej nazwy jelenia *el-en- / *el-n-, której kontynuantem jest właśnie nasz  jeleń.

Jeleń z protezą

W prasłowiańszczyźnie owa odziedziczona z epoki praindoeuropejskiej nazwa jelenia przybrała postać *elenь, a nazwa łani – *olni. Do kontynuantów tych prasłowiańskich nazw – oprócz polskich leksemów jeleń i łania – należą między innymi: czeskie jelen, rosyjskie olen’, serbsko-chorwackie jelen ‘jeleń’, czeskie laň, rosyjskie łan’, serbsko-chorwackie lane ‘łania’.

Nagłosowa spółgłoska j w wyrazie jeleń jest dawną prasłowiańską protezą, czyli sztucznie dodaną spółgłoską (z podobnymi protezami mamy do czynienia, o czym pisałam na blogu, w takich nazwach zwierząt, jak: wąż, węgorz, wydra). W prasłowiańszczyźnie protetyczne j pojawiało się zazwyczaj przed nagłosowymi samogłoskami przednimi, do których zalicza się e – taka proteza występuje też w słowach jeść, jesień, jesion, jodła.

Łania po przestawce

Ale o ile jeleń pod względem formalnym nie wydaje się zbyt odległy od swojego prasłowiańskiego przodka, o tyle łania przybrała dość odmienną formę. I owa przemiana również ma swoje uzasadnienie: jest to następstwo regularnego procesu fonetycznego, jakiemu podlegały prasłowiańskie połączenia *ol-, *or- znajdujące się na początku wyrazu i przed spółgłoską (o tym, jak zmieniały się takie połączenia w położeniu między dwiema spółgłoskami, przeczytacie we wpisie poświęconym nazwie mrówka). Otóż w takich połączeniach dochodziło do przestawki, tzw. metatezy, a przestawka ta wiązała się z obowiązującym w języku prasłowiańskim prawem otwartych sylab, zgodnie z którym każda sylaba musiała się kończyć na samogłoskę albo sonant (spółgłoskę zgłoskotwórczą). Ale to nie wszystko: w dialektach północnosłowiańskich (do których zalicza się dialekt, z którego rozwinął się nasz język) wynik przestawki w nagłosowych grupach *olT, *orT (gdzie T oznacza dowolną spółgłoskę) uwarunkowany był intonacją wyrazową. Jeśli mieliśmy do czynienia z intonacją opadającą, tzw. cyrkumfleksową, wynik był *loT, *roT (np. prasłowiańskie *orbota → polskie robota), a jeśli z intonacją wznoszącą, tzw. akutową, wynik był *laT, raT (np. *ordloradło), czyli samogłoska ulegała dodatkowo wzdłużeniu (w dialektach południowosłowiańskich w takich przypadkach zarówno pod intonacją wznoszącą, jak i opadającą dochodziło do wzdłużenia samogłoski). W przypadku prasłowiańskiej nazwy łani mieliśmy do czynienia z intonacją wznoszącą i stąd samogłoska a we wszystkich kontynuantach tego słowa.

Nazwy „jeleń” i „łania” mają wspólną praindoeuropejską etymologię. Grafika zaczerpnięta z publikacji J. G. Wooda; źródło: Biodiversity Heritage Library (DP).

A dlaczego w polskiej nazwie mamy ł, a nie l? Bo po prostu prasłowiańskie twarde l na gruncie polskim przechodziło w ł. Czyli wszystko odbyło się zgodnie z obowiązującymi regułami, jak przystało na kogoś o przydomku „szlachetny”. Przyznać jednak trzeba, że nie obyło się bez małej innowacji: w wygłosie pojawiło się a. Ale pierwotnie nazwa samicy jelenia miała w języku polskim regularną postać: łani – taka forma była typowa dla staropolszczyzny i posłużył się nią jeszcze nasz wieszcz Mickiewicz.

A skoro poruszamy temat jeleniej pary małżeńskiej, to dodam też (bo może nie wszyscy wiedzą), że w charakterze nazwy jeleniego potomka funkcjonuje nie tylko określenie jelonek lub cielę jelenia, ale także łanię, łaniątko.

Wygląd się liczy

Pozostaje tylko jedno pytanie: dlaczego jelenia nazwano niegdyś tak, a nie inaczej? Jakie było pierwotne znaczenie praindoeuropejskiej nazwy tego zwierzęcia? Co do tego zgody wśród etymologów nie ma. Niektórzy dopatrują się tu praindoeuropejskiego rdzenia *el- ‘róg’, na który miałoby wskazywać między innymi anglosaskie ile ‘stwardnienie skóry, odcisk’, inni znowuż widzą w nazwie naszego dzisiejszego bohatera praindoeuropejski rdzeń *el-, *ol- ‘brązowy, czerwony’, od którego się wywodzi staro-wysoko-niemieckie elo ‘brunatny, czerwonawożółty’.

Łosia z łanią wspólne metamorfozy

Niezależnie jednak od zapatrywania na pierwotne znaczenie praindoeuropejskiego *el- / *ol-, na którym opiera się nasz jeleń i nasza łania, badacze zgodnie przyznają, że ów pradawny rdzeń stał się także podstawą nazwy łoś. Jej praindoeuropejska dialektalna postać rekonstruowana jest jako *ol-ḱ-ῐ- (ogólną praindoeuropejską formę rekonstruuje się jako *el-ḱ-), natomiast prasłowiańska dialektalna (dialekty północne) – jako *olsь. Słowiańskie kontynuanty tej nazwy brzmią podobnie, na przykład: czeskie i słowackie los, rosyjskie, ukraińskie, białoruskie łos’, serbsko-chorwackie los (które uważane jest za zapożyczenie z języka rosyjskiego, gdyż w językach południowosłowiańskich spodziewalibyśmy się, o czym była mowa wyżej, formy las). Tutaj tak samo jak w przypadku leksemu łania doszło do przestawki, z tym że pierwotna samogłoska nie zmieniła swojej barwy, gdyż mieliśmy do czynienia z intonacją opadającą. Natomiast spółgłoska s w nazwie jest rezultatem regularnego rozwoju na gruncie prasłowiańskim praindoeuropejskiego miękkiego . Co się zaś tyczy dalszego rozwoju, to wygłosowy jer miękki ь w prasłowiańskiej nazwie zanikł, zmiękczając poprzedzające go s, które dało w polszczyźnie ś. Tak się w skrócie przedstawia historia łosia.

Łoś zostaje antylopą

W wielu językach indoeuropejskich kontynuanty pradawnej nazwy jelenia i łosia nie zachowały się, zostały z nich – jak podaje wybitny polski etymolog Franciszek Sławski – wyrugowane na skutek tabu, jakiemu podlegały nazwy zwierząt łownych. Do niesłowiańskich krewnych jelenia, łani i łosia należą między innymi: litewskie elnias ‘jeleń’ (starolitewskie elenis), greckie ellos ‘jelonek’ (← *elnos), ormiańskie ełn ‘łania’, szwedzkie älg, niemieckie Elch, angielskie elk, islandzkie elgur ‘łoś’. Krewnym jest także łacińskie alce ‘łoś’, które zostało zapożyczone z języka germańskiego i od którego wywodzi się nazwa systematyczna łosia euroazjatyckiego – Alces alces.

etymologia nazwy eland
Nazwa egzotycznej antylopy eland opiera się na tym samym rdzeniu co leksemy „jeleń”, „łania” i „łoś”. Grafika: W. Kuhnert, źródło: Biodiversity Heritage Library (DP).

Ale co ciekawe, do tej samej rodziny etymologicznej zalicza się nazwa jeszcze jednego urodziwego przedstawiciela parzystokopytnych: eland. Imię tej afrykańskiej antylopy pochodzi od mającej taką samą postać fonetyczną niderlandzkiej nazwy łosia, będącej z kolei pożyczką z języka bałtyckiego, z którą powiązana jest przywoływana dziś litewska nazwa jelenia.

A skoro o antylopie mowa, to jest to idealny moment, żeby uściślić jeszcze jedną rzecz. Otóż praindoeuropejska nazwa łosia *el-ḱ- oznaczała także ‘antylopę’, na co wskazuje staroindyjskie ŕ̥śya-, ŕ̥śa- ‘samiec antylopy’ (leksemy te odzwierciedlają regularne zmiany fonetyczne, jakim w staroindyjskim podlegały praindoeuropejskie spółgłoski *l i *). Badacze jako prawdopodobny desygnat tych nazw wskazują antylopę nilgau indyjski – największą azjatycką antylopę.

Tak oto etymologia łączy zwierzęta!


Bibliografia:

  • Boryś W. (2010), Słownik etymologiczny języka polskiego, Kraków.
  • Encyclopedia of Indo-European Culture (1997), ed. J. P. Mallory, D. Q. Adams, London & Chicago.
  • Klein E. (1966), Etymological Dictionary of the English Language, vol. I, Amsterdam–London–New York.
  • Sławski F. (1952–1956), Słownik etymologiczny języka polskiego, t. I, Kraków.
  • Sławski F. (1970–1974), Słownik etymologiczny języka polskiego, t. IV, Kraków.
  • Гамкрелидзе Т. В., Иванов В. В. (1983), Индоевропейский язык и индоевропейцы. Реконструкция и историко-типологический анализ праязыка и протокультуры, ч. II, Тбилиси.
  • Этимологический словарь славянских языков. Праславянский лексический фонд (1979), под ред. О. Н. Трубачева, вып. 6, Москва.
  • Этимологический словарь славянских языков. Праславянский лексический фонд (2005), под ред. О. Н. Трубачева, А. Ф. Журавлева, вып. 32, Москва.

Zapisz

9 myśli na temat “ParantELa z naszego lasu: jeleń, łania i łoś

  1. Dopiero co odkryłem tego bloga, ale sądząc po tym artykule to spędzę tutaj więcej czasu. Mam nadzieję, że jest więcej ciekawostek i potwierdzą się moje niektóre domysły co do etymologii niektórych słów. Pozdrawiam i mam nadzieję, że blog będzie dalej prowadzony.

    1. Blog nie zamierza w sen zimowy zapadać, polowanie na ciekawostki etymologiczne trwa. Też mam nadzieję, że znajdziesz tu, drogi Czytelniku, więcej interesujących informacji. Dziękuję i pozdrawiam!

  2. Cały artykuł bardzo mi się podobał, ale jedna rzecz się nie zgadza. Mianowicie:

    „A dlaczego w polskiej nazwie mamy ł, a nie l? Bo po prostu prasłowiańskie twarde l na gruncie polskim przechodziło w ł. ”

    Przecież wymawianie „ł” tak jak dzisiaj się wymawia pojawiło się najwcześniej w XVI wieku (za wikipedią – hasło „wałczenie”). W niektórych regionach takie zjawisko powstało dopiero po latach 60-tych XX wieku (region mojej babci, pow. hrubieszowski), a wymowę „ł” jako „ł sceniczne” spotyka się tam do dzisiaj.

    1. To prawda, że taka wymowa „ł”, jaką mamy dzisiaj, pojawiła się dopiero ok. XVI wieku (pierwsze ślady pochodzą z XV w.), ale nie oznacza to, że stwierdzenie, iż prasłowiańskie twarde „l” przeszło na gruncie polskim w „ł”, jest błędne. Polskie „ł” jest kontynuantem owego prasłowiańskiego twardego „l”, z tym że przez długi czas wymawiane było ono inaczej niż obecnie, właśnie jako „ł” przedniojęzykowo-zębowe, zwane scenicznym lub kresowym, a proces tzw. wałczenia (czyli zmiany artykulacyjnej przedniojęzykowo-zębowego [ł] w [ṷ]) rozciągnięty był na długie stulecia (zakończył się dopiero w XX w.).

      We wpisie nie wchodziłam w szczegóły tego akurat procesu, skupiłam się na wyjaśnieniu, dlaczego w przodku słowa „łania” doszło do przestawki grupy „ol”, a w przodku słowa „jeleń” takiej przestawki w nagłosie nie było. Tutaj tylko zasygnalizowałam, że „ł” wzięło się z prasłowiańskiego twardego „l”. W prasłowiańskiej nazwie jelenia mieliśmy „l” miękkie, bo znajdowało się ono przed samogłoską przednią („e”) – samogłoski przednie powodowały palatalizację (zmiękczenie) poprzedzających je spółgłosek (pisałam o tym we wpisie poświęconym „łabędziowi”). W prasłowiańskiej nazwie łani natomiast mieliśmy najpierw „o”, później „a”, czyli samogłoski szeregu nieprzedniego, które nie powodowały palatalizacji poprzedzających je spółgłosek, a więc „l” w tej nazwie było twarde. I dlatego teraz mamy „łanię”, a nie „lanię”, „jelenia”, a nie „jełenia”.

      To prasłowiańskie miękkie „l” na gruncie polskim uległo z kolei dyspalatalizacji, stało się neutralne, przy czym proces ten zaszedł dopiero w XVI w. Wcześniej np. słowo „wola” wymawiano jako „wolja”. Tę dawną miękkość „l” zachowało jedynie w pozycji przed „i”, jak np. w słowie „list”.

      Czyli schemat rozwoju na gruncie polskim omawianych tu prasłowiańskich głosek wygląda tak:
      • psł. „l” (twarde) → pol. „ł” przedniojęzykowo-zębowe [ł] → „ł” wałczące [ṷ];
      • psł. „l’” (miękkie) → pol. „l”.

      Proszę zwrócić uwagę, że znak graficzny „ł” (wprowadzony w XVI w.) przedstawia przekreślone „l” i że pierwotnie oznaczał on właśnie owo przedniojęzykowo-zębowe (sceniczne) „ł”, które pod względem artykulacyjnym stało się dość bliskie głosce „l” po tym, jak uległa ona wspomnianej wyżej dyspalatalizacji. Dzięki procesowi wałczenia zwiększyła się na nowo opozycja między głoskami „ł” ([ṷ]) i „l”.

      Mam nadzieję, że powyższe informacje sprawią, że teraz wszystko się będzie zgadzać. Bo przecież tak samo możemy powiedzieć, że prasłowiańskie miękkie „r” przeszło na gruncie polskim w „rz” (tożsame pod względem artykulacyjnym z „ż”), i żadnego błędu w tym nie będzie; będzie to jedynie uproszczone przedstawienie procesu, który trwał wiele stuleci i zakończył się dopiero w XVIII w. Zanim bowiem „rz” zlało się w wymowie z „ż”, było tzw. „r” frykatywnym – głoską drżąco-szczelinową, dwuelementową, w której element szczelinowy „ż” z czasem zyskał przewagę nad elementem drżącym „r”, aż w końcu doszło do zrównania dawnego miękkiego „r” z pierwotnym „ż”, jakie mamy np. w słowie „żaba”. Graficznym śladem owej dawnej realizacji niegdysiejszego prasłowiańskiego miękkiego „r” jest właśnie dwuznak „rz”. O dawnej dwuelementowej wymowie „rz” świadczą też chociażby wiersze sprzed XVIII w., w których nie znajdziemy rymów typu „zorze–może”, bo to pierwsze słowo brzmiało wtedy jak „zorże”.

Dodaj komentarz